Akademia

Każdy mecz jest bardzo oczekiwany przez zespół. Ten tym bardziej, że zapowiadał się na bardzo dobre widowisko.

Takim też był mecz z Ursusem Warszawa na ich terenie.Obie ekipy przystąpiły do meczu po wysokich wygranych w pierwszej kolejce.

Pierwsza część była pod nasze dyktando, ale bramkę udało nam się zdobyć dopiero w jej końcówce. Być może mogliśmy zaatakować odważniej i osiągnąć lepszą pozycję w dalszej części, ale tak sie nie stało.
Druga część to w dalszym ciągu nasza dobra gra, ale niestety bramki zdobywali tylko gospodarze, choć to my prowadziliśmy nadal grę głównie pod ich bramką.

Do przerwy: Ursus - SF Warszawa 2:1

Na drugą połowę wyszliśmy bardzo zmotywowani i rzuciliśmy się na przeciwnika co przyniosło bramkę już około 40stej sekundy tej części, potem dołożyliśmy jeszcze jedną.. tylko jedną, bo sytuacji było więcej. Kiedy wyszliśmy już na prowadzenie.. niespodziewanie chwila dekoncentracji sprawiła, że przeciwnik wyrównał. Do końca tej kwarty wynik nie uległ zmianie (3:3).

Czwartą kwartę lepiej zaczeli młodzi adepci Ursusa strzelając bramkę.. na którą jednak odpowiedział piękną indywidualną akcją Kuba. 4:4..
Niestety od tego momentu oddaliśmy nieco inicjatywę gospodarzom, którzy wykorzystali swoje szanse strzelając dwie bramki i rozstrzygając losy meczu na swoją korzyść.

Ursus Warszawa - SF Warszawa 6:4 (0:1, 2:0, 1:2, 3:1)

bramki dla nas:
Łuki, Dima, Kuba dwie

Pozostaje niedosyt. Niedosyt ponieważ wydaje się, że zasłużyliśmy na więcej. Wynik poszedł jednak w świat, ale my wiemy, że nie jest on najważniejszy. Tak, jak zawsze rozmawiamy.. na boisku możemy wygrać, możemy przegrać, możemy zremisować.. niezależnie od tego jednak najważniejsze jest aby nauczyć się, że dopóki wkładam serce do gry i daję z siebie wszystko, nawet po porażce powinniśmy być z siebie zadowoleni. Mimo niedosytu.
Dzisiaj był taki dzień.
Jako trener mogę więc być dumny z postawy drużyny!!